W Samych Fusach bywałem kiedyś w miarę często, ale Same Krafty jakoś (bez szczególnego powodu) omijałem. Ostatnio udało się jednak odwiedzić ten staromiejski multitap i było to przyjemne doświadczenie.
Pierwotnie skierowaliśmy kroki naszej ekipy do Samych Kraftów Vis a Vis, czyli siostrzanego lokalu, zgodnie z nazwą znajdującego się naprzeciwko, i o charakterze czysto barowym. Było jednak ciasno i trochę śmierdziało 😉 więc sprawdziliśmy sytuację w „głównej” samokraftowni. Początkowo zajęliśmy miejsca przy barze, na całkiem wygodnych stołkach, ale już po chwili, dzięki refleksowi koleżanki, zdobyliśmy stolik w części „konsumpcyjnej”. Jest tu i taka, bo w Samych Kraftach można np. zjeść pizzę (niestety ciasto placka nie jest wegańskie, więc dla mnie odpada, nawet focaccia).
Clue to jednak piwo. 8 kranów z dokładnie opisanymi trunkami, do tego lista piw „oczekujących” na wejście na krany oraz lodówki z bardzo dużym wyborem towaru butelkowego. Zdecydowałem się na „Atomowego morświna” z browaru Golem, który bardzo poważam, a „na deser” na „herbacianą” AIPA z rzeszowskiej Revolty, jedno z moich ulubionych piw.
Fajne miejsce, dobre piwa, kulturalna obsługa, a ceny, mimo lokalizacji, nie zabijają. Będę wracał. Wam też polecam, a jeśli zabraknie miejsca, śmiało zaglądajcie „vis a vis”.
ul. Nowomiejska 10, tel. 793 802 523, WWW
ładowanie mapy - proszę czekać...