Ale ja lubię to miejsce! Poczynając od konceptu restauracja za dnia, w nocy klub, poprzez rozkoszne inspiracje kuchnią hawajską, na przesmacznych bowlach kończąc. A nie, czekajcie, dodatkową atrakcją pozostaje świetny wystrój i mnóstwo zieleni, w końcu jak robić raj, to po całości. Do dyspozycji gości pozostaje również bogato wyposażony bar, który zwiastuje naprawdę niezłe imprezy po 23.
Skupmy się jednak na części dziennej – do Raju przychodzę głównie na bowle, bo moim zdaniem podawane tutaj miski są jednymi z najlepszych w Warszawie. Składniki są świeże i dobrze skomponowane, całość nie jest za sucha (jak to bywa gdy połączy się zbyt wiele surowizny bez dodatków przełamujących smak), danie jest mocno sycące, a przy okazji lekkie i całkiem zdrowe. Jestem fanką tutejszych propozycji z rybą, choć miałam też okazję spróbować jajecznych omletów, tofu czy sataya z kurczaka i również z chęcią bym zamówiła te opcje. Do tego kieliszek musującego wina i jest moc!
Obsługa jest bardzo sympatyczna i miła, mimo, że zawsze dość zabiegana, bo miejsce cieszy się wysoką popularnością – w godzinach popołudniowych naprawdę trudno o wolny stolik. I choć cena około 30 zł nie należy do najniższych za bowle, to tutaj naprawdę warto wydać te pieniądze, bo wyjdziemy nakarmieni i usatysfakcjonowani. Albo i nie wyjdziemy, bo zostaniemy chwilę dłużej na imprezie w Niebie.
ul. Nowy Świat 21, 502 959 966, FB
ładowanie mapy - proszę czekać...