Łowcy Syren to wakacyjny i nadwiślański projekt ekipy od Pogromców Meatów. Muszę przyznać, że poprzedniego lata był to mój ulubiony adres na jedzenie nad Wisłą – czasem złamałam swoją zasadę dla jakichś przypadkowych frytek, ale tylko dlatego że do Łowców było za daleko albo byli już zamknięci. Jadłam tu i pyszne kanapki (do wyboru były dwie – albo znana z Koszykowej szarpana łopatka z serem i domowymi ogóreczkami, albo pozycja przygotowana specjalnie na dla tej lokalizacji (choć poza sezonem można ją też zamawiać u Pogromców) czyli kultowe już kalmary w panierce, aioli i świeży ananas. Wszystko pyszne i zachęcające do nieeleganckiego oblizywania palców, ale w sumie jesteśmy nad wodą, to uchodzi. Prawie jak na wczasach, można skryć się w plażowym koszyku i oddawać gastronomicznej rozpuście.
Poza kanapkami dostaniemy tu też świetny hummus szczawiowy, wzbogacony o dodatki takie jak chrupiąca ciecierzyca, chipsy warzywne i surówka z kapusty. O ile ceny kanapek są standardem warszawskim (czyli raczej wyższe niż niższe), to cena hummusu (11 zł) nie zapowiada ogromnej porcji, która nasyci głód na wiele godzin. Dla entuzjastów frytek znajdą się takie z batatów, zatem wegetarianie i weganie także powinni być usatysfakcjonowani wizytą w Łowcach.
Czekam z niecierpliwością na ciepłe dni i ponowne otwarcie, bo bardzo mi się podoba fakt, że można przystanąć w centralnym punkcie trasy nadwiślanej na niezawodnie dobre kanapeczki, hummus czy fryteczki.
Bulwar Flotylii Wiślanej (obok Mostu Poniatowskiego), otwarte w sezonie letnim, FB
ładowanie mapy - proszę czekać...